sobota, 19 października 2013

Rozdział 2.


Zostając piłkarzem poświęcasz całe swoje życie dla piłki - nie masz zbyt wiele czasu dla najbliższych, często poświęcasz swoje życie prywatne i nie możesz pozwolić sobie na picie alkoholu czy palenie papierosów, o silniejszych używkach nie wspominając. Warto?Jeśli zapytasz któregokolwiek zawodowego piłkarza odpowiedź zabrzmi - tak.Bowiem każdy chłopak decydujący się na ten zawód doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego wyboru. Zresztą, jeśli wszystko pójdzie tak jak sobie każdy młodziak marzy - w przyszłości będzie go stać na każdy samochód, na wielki dom, a i dziewczyny nie przejdą obok niego obojętnie. To wszystko to tylko dodatki. Dla każdego piłkarza najważniejsza powinna być gra i wygrana.Nathalie często zostawała na Signal Iduna Park i Rote Erde dłużej niż powinna. Zdarzało się, że ze względu na studia nie było jej rano, ale za to była ostatnią, która wychodziła z pracy wieczorem. Dziwne było również to, że nie rozmawiała z nikim, poza Kloppem, czasem wymieniała kilka uwag z innymi trenerami. Do piłkarzy nie odzywała się praktycznie w ogóle, nie licząc formułek grzecznościowych ograniczających się do "Co u ciebie?" i "Dobrze". Przez większość czasu obserwowała wszystko z słuchawkami w uszach, pogrążona we własnych myślach. Jej nieodłącznym atrybutem stał się też notatnik w twardej oprawie, w którym zapisywała rzeczy, o których tylko jej była wiadomo. Od czasu treningu, kiedy to ona i Lewy zostali zmuszeni do rozmowy, Polak stał się dla niej drugim po "wujku Kloppie" partnerem do rozmów, których tak czy tak, nie było zbyt wiele. Jednak za każdym razem, kiedy zaczynali się sprzeczać lub po prostu komentować pogodę, albo ostatni mecz, Jurgen uśmiechał się w ich stronę. Robert czuł się przez to, jak wykluczony z jakieś tajemnicy, ale uznał, że to dobrze, że dziewczyna rozmawia chociaż z nim. Dlatego wszyscy zdziwili się, kiedy w dzień sesji zdjęciowej wpadła do sali konferencyjnej tego dnia przerobionej na studio fotograficzne, prawie biegnąć. Nie spojrzała na nikogo, od razu podbiegając do trenera, podając mu jakiś dokument. Nastrój Jurgena zmienił się w ciągu sekundy - z wesołego, rezolutnego - smutny i przytłoczony. Te same uczucia widoczne były na twarzy dziewczyny. Nathalie rozejrzała się po twarzach wszystkich obecnych i wymusiła na twarzy uśmiech. "Przecież nic się nie stało" - starała się wmówić nie tylko sobie ale reszcie świata również. Po chwili zmarszczyła nos i brwi i znowu zmienił się jej humor. Teraz wydawała się być wściekła.- Kto to jest?! - wskazała oskarżycielsko na fotografa.
- Kto go w ogóle zatrudnił? Wszyscy aż podskoczyli, słysząc jak krzyczy - do tej pory przez większość czasu milczała, a teraz nagle wrzeszczy, przypominając rozjuszoną osę bardziej, niż cichą zamkniętą w sobie studentkę. Jeszcze raz zlustrowała podest na którym stali piłkarze i pokręciła głową z dezaprobatą. Bez pytania nikogo o zdanie, wzięła do ręki aparat i przejrzała do tej pory wykonane fotografie. Nikt nie śmiał się jej sprzeciwiać.
- Beznadzieja - stwierdziła gładko i odłożyła urządzenie.
- Ustawiliście ich, jak dzieci do klasowego  zdjęcia! Ile oni mają lat, dwanaście?! Wyżywanie się na autorze zdjęć jej nie wystarczyło, szybko znalazła sobie nową ofiarę - kulącą się w tej chwili za swoim szefem stylistkę, która zamiast odciągnąć, przyciągnęła na siebie uwagę swoim strachliwym zachowaniem.
- Ty ich tak ubrałaś? Czy ty nawet nie wiesz, jakie są kolory tego klubu? Spójrz na Lewandowskiego... no spójrz - powtórzyła, kiedy blondynka nie zareagowała. - Fioletowy!? Przecież wygląda jak pedał! A Reus? Różowy? To może twój ulubiony kolor dziewczynko, ale my tu tanich linii lotniczych nie reklamujemy,tylko Borussię. Każ im się przebrać! - Nathalie była tak rozjuszona, że młoda stylistka tylko czmychnęła jej z pola widzenia. Fotograf miał nadzieję zrobić to samo, ale nie zdążył, szybko zawołała za nim:
- Ej ty w okularach. To nie portrety na groby, nie potrzebujemy tu poważnych min. Zrób wspólne zdjęcia Marcelowi z Matsem, Sebastianowi z Romanem, Goetze z Reusem... sama nie wiem. Najlepiej zapytaj ich o zdanie, w końcu znają się najlepiej. To były jej ostatnie słowa, zanim szybkim krokiem wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi. O dziwo wszyscy w pośpiechu wykonali jej polecenia, chyba bojąc się że wróci i zrówna ich wszystkich z ziemią...
~*~
Piętnaście minut później Robert znalazł ją na zewnątrz siedzącą na wąskiej drewnianej ławce. Obejmowała się ramionami jakby chciała się przed czymś ochronić. Lekko bujała swoje ciało do przodu i do tyłu, a jej oddech był nierówny i płytki. Z jej oczu leciały łzy, których nie miała siły, lub nie chciała ocierać. Rozpuszczone rude włosy unosiły się z każdym silniejszym podmuchem wiatru, nadając jej i tak już wykrzywionej w grymasie twarzy, ostrego, zaciętego wyglądu.
- Odejdź – warknęła  nie spoglądając na bruneta. Zignorował ją i usiadł obok, zostawiając między nimi około metrowy odstęp. Czuł, że nie może jej tym razem zostawić, ale nie chciał naruszać jej prywatności. Każdy miał prawo sobie popłakać, ale jego zdaniem zachowanie Nathalie było co najmniej dziwne. W ciągu pół godziny zmieniła swój nastrój trzy razy – z przygnębienia na wściekłość, by potem wpaść w kompletnego emocjonalnego doła.
- Wiesz co w tobie lubię? - zapytała, nie czekając na jakąkolwiek reakcję.
- Nie zadajesz pytań.
- Po co zadawać pytanie, skoro i tak mi nie odpowiesz? - To lekko filozoficzne pytanie zbiło dziewczynę z tropu. Nie wiedziała że Lewy jest takim dobrym obserwatorem – to była raczej jej działka. - Miałem w swoim życiu taki etap, w którym „rozmowa” stała się moim przekleństwem. Ale jeśli kiedyś będziesz chciała porozmawiać – możesz do mnie przyjść... czasem lepiej posłuchać co ma do powiedzenia ktoś, kto stoi z boku. Uśmiechnął się pokrzepiająco i już miał odejść i zostawić Rudą w spokoju, kiedy ta spojrzała na niego wnikliwie i zapytała:
- Straciłeś kiedyś kogoś, kogo brak sprawił że twój świat rozpadł się na tysiąc kawałeczków?Widział w jej oczach, że samo wypowiedzenie tego zdania na głos, wiele ją kosztowało.
- Co jeśli powiem, że tak? - w tym momencie jego oczy również posmutniały. Jego niebieskie tęczówki i zielone spojrzenie rudej spotkały się na chwilę. Czy to było to? Czy strata, to właśnie to co ich łączyło?

Beautiful smile with those sad eyes*

J.Timberlake - Amnesia
 ___________

No i jest dwójka :) Mam nadzieję, że jest w miarę - i że wyrazicie jakąś opinię w komentarzach. Jeśli ktoś chce być informowany, to odsyłam do zakładki "Informowani"Miłej soboty życzę  <3


3 komentarze:

  1. Niezłe ziółko z tej Nathalie. Co prawda, kiedy dowiedziałam się, że jest ruda, to wiedziałam, że będzie ognista, ale że aż tak? :D Niezłą aferę zrobiła na tej sesji. No i ciekawi mnie, co to za dokument, który tak przybił Kloppa.
    Fajnie, że Nathalie i Robert mają coś wspólnego, tylko szkoda, że to takie smutne okoliczności.
    No i tradycyjnie czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odniosłam wrażenie, że przy niej Robert się wyciszył, zwolnił. A ona? Stanowi po prostu zagadkę.
    ps. wklej tekst do notatnika, z notatnika ponownie skopiuj do bloggerowego edytora, opublikuj od nowa i po problemie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa co było w tej kopercie.I kim jest dla Nathalie Klopp,bo coś mi się wydaje,że kimś znacznie więcej niż tylko 'wujkiem'. Rozdział świetny jak zawsze :)
    Buziaki,DosiaPolonia

    OdpowiedzUsuń